Książkowe prezenty – ostatnie propozycje

Święta tuż, tuż. To ostatni moment, by pomyśleć o prezentach dla najbliższych. Ponownie zachęcamy do zapoznania się z recenzjami książek, które warto podarować bliskim nam osobom.

Maria Stiepanowa “Pamięci pamięci”
Zdarzają się książki, których powstanie wydaje się oczywistością i kwestią czasu, a z drugiej strony – niepodobieństwem. “Pamięci pamięci” Marii Stiepanowej jest właśnie jedną z nich. Autorka powtarzała wielokrotnie, że z pomysłem napisania rodzinnej historii nosiła się od lat, gromadząc i wytwarzając robocze notatki, okazujące się “balastem: martwym, zbędnym ładunkiem, z którym chciałoby się pożegnać”. Nieprosto połapać się w tłumie bliskich autorki: wujów, ciotek i całej reszty rodziny. Co ważne, rodziny wywodzącej się z rosyjskiej inteligencji o żydowskich korzeniach, a to miało dodatkowy ciężar w XX wieku. Lektura mniej skrupulatna, gubiąca szczegóły genealogicznych związków wcale tej książki nie zubaża. Czytelnik dostaje XX-wieczną sagę, ale ażurową, bez żelaznej chronologii i fabularnej konsekwencji charakterystycznej dla gatunku. Zrealizowała plan stworzenia systemu przechowywania pamięci, a więc czegoś na bardziej abstrakcyjnym czy subtelnym poziomie niż logika przyczyny i skutku. I wystrzegła się pokusy estetyzacji pamięci: w tym wypadku nie tylko nie okazuje się celem samym w sobie, ale wręcz zostaje obnażona jako służąca dobremu samopoczuciu żywych.

Frances de Pontes Peebles “Powietrze, którym oddychasz”
Obejmująca niemal stulecie cegła Frances de Pontes Peebles, rzecz o kobiecej przyjaźni, muzyce, kosztach sławy i złotej erze Hollywood, zabierze nas do Brazylii.

Dores i Graca spotykają się pod koniec lat 20. na plantacji trzciny cukrowej. Pierwsza jest sierotą, służącą, którą raptem dwa pokolenia oddzielają od niewolnictwa, druga – rozpuszczoną panienką, córką właścicieli. Połączy je miłość do muzyki i pragnienie znalezienia się jak najdalej od losu, który przypadł im wraz z urodzeniem. Jedna, ta ładniejsza, z głosem jak anioł, zostanie gwiazdą. Druga, ta twarda i ambitna – jest menadżerką i autorką tekstów. Będą stać za sobą murem i się zdradzać, pasożytować wzajemnie na swoich talentach, podbierać sobie facetów, walczyć o uwagę, kochać i ranić. Jak to przyjaciółki.

Trochę Ferrante light, trochę Allende minus realizm magiczny. “Powietrze, którym oddychasz” jest jak samba: momentami bezwstydnie sentymentalna, ale trudno się oderwać. 

Recenzje pochodzą z czasopisma “Książki. Magazyn do czytania” 2020, nr 3 (42)