Recenzja książki „Wojenne losy Dzieci Zamojszczyzny” świadectwa zebrała i opracowała Julia Rodzik

Książka, do której materiały zebrała Julia Rodzik, stanowi zbiór wojennych wspomnień z lat okupacji. Są tu zawarte głównie dramatyczne przeżycia dzieci i ich bliskich z czasu pobytu w niemieckich obozach i tułaczce. Wspomnienia ocalałych przeplatają się z licznymi utworami poetyckimi , a także fotografiami.

Świadectwa ludzi, którzy przeżyli okupację zapadają w pamięć i poruszają serca. Autorka jako swoisty prolog do zebranych materiałów umieściła wiersz Marii Gmyz „Dzieci Zamojszczyzny”, którego fragment przytoczę:
Nie płacz Mamo
Śmierć niczego nie kończy
Ja czekam na Ciebie w świetle nadziei

Doświadczenia czasu wojny, które były trudne dla dorosłych, tym bardziej były tragiczne dla dzieci. Ich świat, na który patrzyli z ufnością, legł w gruzach. Cierpieli głód, nędzę i prześladowanie. Los te dzieci doświadczył okrutnie, jak wspomina Stanisława Bender:
Warunki życia w obozie były bardzo ciężkie. (…) Brak odpowiedniego wyżywienia, okropne warunki higieniczne i robactwo były przyczyną różnych chorób i wielkiej śmiertelności wśród uwięzionych. Plagą obozowego życia było robactwo, gdyż przenosiło choroby zakaźne i stawało się przyczyną upokarzających cierpień wysiedlonych.

Jednak nawet w tych okrutnych czasach byli ludzie, którzy nie zapomnieli, czym jest człowieczeństwo. Jak wspomina Julia Rodzik, autorka świadectwa: „Mój mały braciszek Krzyś umarł z głodu…”, która po pobycie w obozie przejściowym w Zamościu trafiła do Łosic:
Mieszkańcy miasteczka otoczyli nas troskliwą opieką. Wiedzeni odruchem serca brali do swoich domów wynędzniałe, schorowane dzieci, by zastąpić im rodzinę.
Świadectwo Rodzik udowadnia, że w każdych czasach są dobrzy ludzie, którzy są gotowi wyciągnąć pomocną dłoń.

„Wojenne losy Dzieci Zamojszczyzny” to poruszająca książka, która ukazuje ile zła jest w stanie wyrządzić jeden człowiek drugiemu, ale także pokazuje, że nawet w najtrudniejszych czasach warto zachować nadzieję. Taką wiarę miała matka Ireny Duras, która w obozie wypowiedziała do córki słowa: „Ja modlę się i wciąż wierzę, że ty przeżyjesz i wrócisz na wolność”.